Czym nie jest kliker? 3 popularne błędy w szkoleniu klikerowym - Dogfield

Czy słyszeliście kiedyś o szkoleniu z użyciem klikera? To specyficzna metoda, która pozwala bardziej precyzyjnie wydać psu nagrodę, Co za tym idzie, prowadzi do szybszego porozumienia. Świetnie współgra też z kształtowaniem zachowań, czyli metodą ich uzyskania, w której to pies wykazuje inicjatywę. Dobrze użyty kliker potrafi wiele zmienić w pracy z psem. Świetnie otwiera początkujących przewodników na świat sygnałów nagrody, a zaawansowanych wspomaga w pracy. Ale szkolenie klikerowe, jak wszystko inne, można zrobić źle. Z jakimi błędami w użyciu klikera spotykamy się najczęściej?

Kliker jako nagroda

To zdecydowanie najczęstszy błąd w rozumieniu metody klikerowej. Dźwięk kliknięcia zapowiada nagrodę za zachowanie, które pies przejawia w danym momencie. Sam w sobie powoduje już wyrzut dopaminy i pobudzenie ośrodka przyjemności w mózgu. Nie dążymy jednak do zastąpienia nagrody (jedzenia, zabawki, nagrody socjalnej czy środowiskowej) klikaniem. To ślepa uliczka – prowadzi do silnego sfrustrowania psa, a w dłuższej mierze do zepsucia pierwotnego znaczenia klikera.

Kliknięcie to POMOST pomiędzy zachowaniem a nagrodą. Daje nam precyzję i czas na przygotowanie nagrody do wydania, ale nie zastępuje jej.

Kliker jako komenda

Często też spotkamy się z pytaniem, czy klikanie może zastąpić komendę, na przykład przywołującą. To też wynik niepełnego zrozumienia tej metody. Kliker jest pomostem pomiędzy zachowaniem a nagrodą, z kolei komenda jest sygnałem otwartych drzwi.

Kliknięcie mówi „zaraz otrzymasz nagrodę za to, co robisz TERAZ”.

Komenda mówi „możesz pokazać mi konkretne zachowanie, które spowoduje kliknięcie i nagrodę”.

Istotą szkolenia klikerowego jest precyzyjne wytłumaczenie psu na czym polega jego zadanie. Dlatego, gdy osiągniemy ten cel, wycofujemy kliker z użycia.

Kliker jako magiczne pudełeczko

W początkach swojego istnienia metoda klikerowa była wykorzystywana w treningu dzikich zwierząt w azylach i ogrodach zoologicznych. Była prawdziwym odkryciem, a jej prekursorzy promowali ją chętnie i bardzo powszechnie. Szybko przełożono ją z tygrysów i delfinów na psy. Rozpowszechniło się podejście do szkolenia klikerowego polegające na zaznaczaniu kliknięciem wszystkiego, co pies zrobił dobrze.

Siku na trawie zamiast na dywanie? KLIK – nagroda!

Przypadkowo zaprezentowana sztuczka? KLIK – nagroda!

Kilka kroków wykonanych na luźnej smyczy? KLIK – nagroda!

Spojrzenie na człowieka? KLIK – nagroda!

Bardzo szybko okazało się jednak, że metoda „klikaj wszystko, co zwierzę robi dobrze” kryje sobie nieco mroczniejszą warstwę.

Psy, jako zwierzęta z natury nastawione na człowieka, współpracujące i obserwujące go, bardzo często kochają kliker. Brak wyraźnych ram w jego używaniu może prowadzić do silnej frustracji i niezdrowego pobudzenia („Co jeszcze mogę zrobić, żeby usłyszeć kliknięcie? Może to, to, to… a może tamto?”). W efekcie psy nadmiernie i niekontrolowanie „rozklikane” tracą zdolność relaksu i wpadają w fizjologiczne uzależnienie od nagrody.

Fizjologiczne? Tak! Dobrze skojarzony sygnał nagrody pobudza ośrodek przyjemności w mózgu, co powoduje wyrzut potencjalnie uzależniającej dopaminy. To przydatny neuroprzekaźnik, ale „wywoływany” w ten sposób może narobić sporych szkód w psychice psa, a kliker jest bardzo wyrazistym sygnałem nagrody.

Czy ten tekst przybliżył wam nieco najczęstsze błędy popełniane podczas klikania? Mamy nadzieję, że tak! A jeśli chcesz dowiedzieć się i nauczyć dużo więcej, zapraszamy na warsztat klikerowy.